I feel your heart
I feel at home
Od powrotu do
domu Nena nie odezwała się ani słowem. Tym razem nawet Daemon nie wiedział, jak
ją pocieszyć. Ostatecznie uznał, że po prostu będzie przy niej, dopóki Nena
sama się nie otworzy. Zmuszanie jej w niczym by nie pomogło.
Zachowywała się niemal
normalnie. Tylko milczała. Pomimo zmęczenia poszła się wykąpać. Siedziała tam
dosyć długo i Daemon zaczął się niepokoić, ale gdy miał już to sprawdzić, Nena
wyszła z łazienki.
Razem położyli się do
łóżka, a Nena wtuliła się w tors Daemona. Objął ją ramieniem i pocałował w czubek
głowy. Chwilę później słuchał już jej miarowego, spokojnego oddechu. Miał
nadzieję, że sen przyniesie jej ukojenie.
I feel our hearts
You fill my soul
Patrzył na śpiącą
dziewczynę i sam nie mógł uwierzyć w to, jak bardzo ją kochał. Nawet się nie
zorientował, kiedy stała się dla niego tak strasznie ważna. Chciał ją chronić,
wspierać. Zrobiłby wszystko, gdyby tylko mógł oszczędzić jej cierpienia.
Ucałował ją w czoło raz
jeszcze. Zmarszczyła na chwilę nos, ale nie obudziła się. To wywołało uśmiech
na jego twarzy. Silat i Facuf mogli się z niego śmiać, ile chcieli, ale teraz
ich rozumiał.
Będąc z Neną miał już
wszystko, czego potrzebował. I wszystko, o czym nawet nie wiedział, że
potrzebował.
I feel your heart
I feel at home
Długo nie mogła się
pozbierać po ostatnich wydarzeniach. Kilka dni spędziła sama w pokoju. Nie
poszła nawet do szkoły. W końcu jednak musiała wziąć się w garść. Jak miała
opiekować się Merit, skoro nie radziła sobie nawet z własnym życiem. Wszyscy
się martwili.
Daemon próbował ją
pocieszać. Merit ciągle o nią pytała. A Tiril i Silat przynosiły jedzenie.
Farcuf nawet się nie zbliżał, ale była to zasługa Daemona. Nena stawiała na
zazdrość ukochanego.
Toteż tego ranka pomimo
wszystko zmotywowała się do wstania. Obudziła się jeszcze przed Daemonem.
Ucałowała go w czoło i po cichu się ubrała, po czym zeszła na dół.
Przyszykowała śniadanie dla
całej rodziny. W końcu zarówno ona jak i Merit musiały iść do szkoły. Dlatego
też przygotowała kanapki dla swojej młodszej siostry i jakieś owoce.
- Nena? – usłyszała, gdy
pochylała się nad blatem, krojąc warzywa. – Nena!
- Merit, dzień dobry.
Wyspałaś się?
- Tak. A ty? Jak się
czujesz?
- Dobrze. Przepraszam, że
musiałaś się martwić – powiedziała Nena, obejmując Merit i ucałowała ją w
czubek głowy. – Obudzisz resztę? Ja dokończę tutaj.
- Dobrze!
Chwilę później do kuchni
zaczęła schodzić się reszta tej dziwacznej rodziny. Wszyscy byli jeszcze
zaspani. Wszyscy z wyjątkiem Merit i Tiril, która ostatnie dni zastępowała Nenę
w jej siostrzanych obowiązkach.
- Co za miła niespodzianka –
powiedział Farcuf. – Przynajmniej zjemy coś przyzwoitego.
Za tą uwagę dostał od Tiril
sójkę w bok.
- Komu kawy? – zapytała z
uśmiechem Nena.
- Mi.
- Mi.
- Ja też chcę!
Nena spojrzała
powątpiewająco na Merit.
- No co?
- Jesteś za młoda na picie
kawy, moja droga.
- Co? Tiril mi pozwalała.
- Kawa nie jest ci
potrzebna.
- Ale ja jej robiłam zbożową
z mlekiem i cukrem – wtrąciła się Tiril. – Nie zwykłą.
- No chyba że. Dobra –
skapitulowała Nena. – Ale siadaj i jedz. Nie chcę, żebyś spóźniła się do
szkoły.
- A ty? Idziesz?
- Idę, idę.
- To dobrze.
- Nie pyskuj – mruknęła pod
nosem Nena, ale uśmiechała się.
- To nie ja się ostatnio
leniłam – odpowiedziała Merit i wytknęła język.
Daemon spiął się lekko i
już miał coś powiedzieć, ale Nena roześmiała się. Podejrzewał jednak, że był to
nieco wymuszony śmiech.
- Masz rację – przyznała Nena.
– Dlatego zrobiłam dziś śniadanie.
- Bardzo dobre zresztą –
wtrącił się Farcuf.
- Tak, tak. Już wiemy, że
znudziło ci się moje gotowanie – prychnęła Tiril.
- A co na obiad? – zapytała
Silat.
- Nie wiem czy zdążę
zrobić.
- To Tiril się tym zajmie.
- Ja mogę – zaproponował Daemon.
- Ty? Od kiedy ty gotujesz?
– zakpiła Silat.
- Daemon dobrze gotuje –
oznajmiła Nena. – Rzadko, ale dobrze.
I feel our hearts
You fill my soul
Po śniadaniu Nena dała Merit kanapki i zaproponowała,
żeby poszły razem do szkoły. Nie było jej zupełnie po drodze, ale zaczynała
trochę później. Chciała zaś spędzić czas z Merit, skoro ostatnio nieco ją
zaniedbywała.
- Przepraszam, że ostatnio –
zaczęła, ale Merit pokręciła głową.
- Nie przepraszaj. Słyszałam
od Daemona, co się stało.
- Ach…
- Jestem pewna, że im
przejdzie. Zrozumieją, że chciałaś ich chronić.
- No nie wiem, Merit.
Myślę, że mnie nienawidzą – powiedziała cicho Nena, z trudem powstrzymując łzy.
Uśmiechnęła się jednak, gdy Meri przytuliła się do niej. – Dziękuję Merit.
Powinnam pomagać tobie, a tymczasem pomagasz mi.
- Jesteśmy siostrami. Powinnyśmy
pomagać sobie nawzajem.
- Być może masz rację.
- Myślę, że twoi
przyjaciele nie są źli na ciebie za to, kim jesteś, tylko że skłamałaś, bo nie
miałaś do nich zaufania.
- Boją się mnie. Jestem
wampirem. Wampiry to ich największy wróg, który nęka ich od lat.
- To może też, ale
przejdzie im. Tak samo jak przejdzie Henry’emu.
- Co? – przeraziła się
Nena. – Wiedziałaś? – Merit skinęła głową. – Jak długo?
- Od początku. Myśleliście,
że śpię, ale ja się przebudziłam. Słyszałam, jak rozmawiacie.
- Dlaczego nic nie
powiedziałaś?
- Było ci już wystarczająco
przykro, więc nie chciałam sprawiać problemów – wyjaśniła spokojnie Merit. – W końcu
to przeze mnie wszystko się wydało.
- Sprawa wyszłaby na jaw
tak czy inaczej. To nie twoja wina.
- Tak samo jak nie twoją
winą jest to, że jesteś wampirem.
- Może. Może masz rację.
Hold me into your arms
We will be living
Nena przytuliła Merit jeszcze mocniej i uśmiechnęła
się przez łzy.
- Dziękuję.
- Daj spokój. A terasz
puszczaj, bo spóźnię się do szkoły – zawyła Merit, kątem oka zerkając na zegarek.
- Nie, nie puszczę –
zaprotestowała Nena, ale w końcu uwolniła siostrę z uścisku. – No idź. Pewnie
nie chcesz, żeby znajomi widzieli cię ze starszą siostrą.
- Żartujesz? Moje koleżanki
mi zazdroszczą.
- Ale chyba nie
powiedziałaś im niczego, o tym co robię?
- Nie, tylko o tym, że
mieszkam z tobą i twoim chłopakiem i przyjaciółmi. I że gotujesz. I że się mną
opiekujesz.
- Już się nie podlizuj –
mruknęła Nena. – I nie rozpowiadaj już więcej takich rzeczy. Normalne dzieci w
tym wieku mieszkają z rodzicami. A nie z chłopakiem i przyjaciółmi siostry.
- Tylko one wiedzą, ale nie
powiedziałam im, że nie mieszkamy z rodzicami.
- Uf. To dobrze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz